sobota, 5 grudnia 2015

Prolog - Draluna

"Zawsze nazywaj rzeczy po imieniu. Strach przed imieniem wzmaga strach przed samą rzeczą."

Pamiętał jak Granger  powiedziała to mu i jego ojcu w drugiej klasie. Wtedy tego nie rozumiał. Zawsze nazywał wszystko po imieniu, nawet Czarnego Pana. Ale teraz... teraz sam nie wie co to, ale boi się tego. Kiedy tylko ją widzi uśmiech pojawia się na jego bladej twarzy. Dokucza jej, ale to lubi. Poprawia mu to humor i choć wie, że ta czystej krwi dziewczyna jest nie dla niego i ma chłopaka, to jednak ciągnie ją do niego. Nie by utrzeć nosa Longbottomowi, Potterowi czy Weasley'ce. Nawet nie Granger. Tak po prostu chce być przy niej. Jej historie go rozbawiają i irytują jednocześnie. Ubóstwia wręcz kłócenie się z nią, kto ma racje. Zwłaszcza , że zawsze wygrywa, a przynajmniej tak mu się wydaje. Draco wbrew pozorom jest mądry, ale nazwanie tego co czuje miłością jest ponad jego możliwości i właśnie to sprawia, że stoi w miejscu.

***

"Moja mama zawsze mówiła, że to, co utracimy prędzej, czy później do nas wróci. Chociaż nie zawsze wtedy, kiedy tego chcemy. "

Właśnie straciła zaufanie. Czyje ? Przyjaciela... ale czy można tak nazwać osobę, która ci przestaje ufać tylko dlatego, że zaczynasz rozmawiać z jej wrogiem ? W dodatku poucza bezczelnie twierdząc, że jesteś naiwna i głupia ? Dlaczego nie może po prostu dać jej działać ? Przecież zna się na ludziach... zna Draco. I wie, że może mu ufać... On jej nie skrzywdzi. Jest tego pewna. Jednak co jeśli jej starzy przyjaciele mają rację ? I nie warto mu ufać ? Nie... Luna i tak nie odpuści, bo przecież każdy ma w sobie chociaż cząstkę dobra o którą naprawdę warto zawalczyć... prawda ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Część 1:
Bajka o Śmierci